Osiągnąć styczniowy stan.
Z błędów wyciągnąć wnioski i ruszyć pędem przed siebie.
Wsłuchiwać się w każdy dźwięk płynący z budzącej się ze snu natury.
Biec przed siebie ile tchu !
Emocje pozostawić za sobą, byle tylko osiągnąć harmonie. Byle się nie poddać codzienności.
Złapać cel, walczyć z nim, dopóty, dopóki się z nim nie wygra. Odetchnąć. Usmiechnąć się.
I wyznaczyć kolejną ścieżkę.
A teraz usiądź wygodnie. Przyjrzyj się wszystkiemu ze szczegółami.
I zbierz energie by wstać i uśmiechnąć się.
Tak. Życie to jedna wielka przeciwność, ale po to jesteś by temu się przeciwstawić.
Po upadku przychodzi moment kiedy należy wstać, otrzepać ubranie i ruszyć dalej, mimo ran, które zostają na ciele.
Strzec się podobnych upadków. Liczyć na wzloty.
Jeśli się czegoś bardzo chce i będzie się do tego dążyło - osiągnie się dany cel.
Każdy ma chwile zwątpienia, ale od ciebie zależy ile trwa.
Wielkie słowa ... Byle by czyny podołały.
Już jest dobrze. I każdy dzień będzie lepszy.
Jak nie będzie lepszy to będzie przegrany, skończony, zbędny.
A teraz dążmy do celów.
Nie pytaj czego świat potrzebuje.
Pytaj co czyni cię pełnym życia i rób to.
Ponieważ tym czego świat potrzebuje są ludzie pełni życia.