Zielona w zielonym...
Bo dziś taki herbaciany dzień :] I pizza wegetariańska była :]
I Duże Mru jak przez caly dzień było nawet pełnw wigoru i sił zyciowych, tak pod wieczór już zrobił sięz niego typowy chory samiec i zaczął zdychać. Jutro będzie niestety się musiał sam sobie pożalić, bo ja do popołudnia siedzę na praktykach :/ Ale uwielbiam bądź co bądź swoje praktyki w wydawnictwie. Robię jak na razie wszystko co kocham, i co zawsze chciałam robić. A może niedługo wolontariat jako opiekun koni do hipoterapii...
dobranoc wszystkim :*
Dziękuję, że jesteście.... :] Mru idzie pośnić coś ładnego :]