Moc.

dzisiaj w sieci znalazłam taki oto uroczy linek o treści uzdrowicielskiej:
http://zdrowie.onet.pl/1580258,2041,0,1,,uzdrawiajaca_moc_aktu,psychologia.html

przed zastosowaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą. niemniej jednak już magister zarządzania i marketingu powie ci, że sposób na grypę to to nie jest. podobno pomaga w samoocenie, lecz cóż począć, gdy zamiast tego lustro przywita nas obrazem pustej dziewki??
akt to pewien temat, gdzie środkiem wyrazu jest nagość. ŚRODKIEM - proszę czytać uważnie!! niestety, wielu fotografów i sporo modelek utożsamiło nagość z celem. CE-LEM. "pokażę się nago, to wtedy zrobię karierę" albo "pokażę w folio czyjeś cycki, bo swoich nie mam, wtedy dużo osób będzie je oglądać". w Polsce funkcjonuje to dodatkowo dość dobrze, gdyż cycki to nasz narodowy fetysz. akt to wspaniała dziedzina sztuki, zbezczeszczona przez pseudogwiazdy usiłujące torować sobie w ten sposób drogę do kariery. bo to zwraca uwagę.
a talent nie zwraca uwagi?? chyba nie... co to w ogóle jest ten jakiś talent??!! kto to jest!!??
wyszczekana morda i biust na wierzchu. w końcu kosztował 15 tysi, to trzeba go pokazywać, jakby nikt nie widział. obowiązkowo trzeba też powiedzieć coś głupiego w stylu "mam fajną cipkę", a świat stanie otworem.
odjechałam jednak poważnie od meritum sprawy. o uzdrawiającej mocy fotografii aktowej wypowiadały się niegdyś modelki pewnego znanego akciarza, na oko gospodynie domowe, od 20 roku życia w służbie gastronomii i konserwacji powierzchni płaskich. z kobiet tych przezierał spóźniony głód świata, więc uznały rozebranie się do goła przed obcym facetem za ekscytujące przeżycie, poprawiające tą nieszczęsną samoocenę oczywiście. poczuły się takie światowe, jakby właśnie wyszły z opery w Sidney. na pewien gatunek ludzi to działa.
co zrobić jak nie działa??
mój znajomy - fotograf, akciarz - mówił mi: "jak nie chcesz się rozbierać, nie rozbieraj się, nie musisz... "
są od tego ci, którzy chcą, którym to wisi, ile mają tłuszczu i czy zgolili sobie włosy łonowe razem z okolicami, których to wali, czy ktoś znajomy zobaczy ich zdjęcia w internecie, którym to dynda, że właśnie teraz rozbierają się przed jakimś obcym kolesiem, o którym wiedzą tylko tyle, ze urodził się i robi foty... są ludzie, którzy to lubią i nie demonizują znaczenia aktu w swoim życiu.
wiara w uzdrowicielskie moce paradowania na goło przed obiektywem jest wyssaną z palca bajką, służącą do usprawiedliwiania dużych, niezbyt rozgarniętych dziewczynek.  całe to "pokaż się, bo potem będziesz już stara" jest po prostu płytkie, bo wychodzi na to, że gołość to cały nasz majątek.
a rozum?? nie?? nie...
z moich obserwacji wynika, że te moce dla niektórych są wręcz destrukcyjne, niezależnie od tego, jaki kierunek obiorą - megalomanię można również otrzymać w pakiecie. gratis. pokusiłabym się o "z dożywotnią gwarancją".

tak też idę rozebrać się do spania. słodkich snów:)