ostatnio kilka osób niezależnie od siebie stwierdziło, iż jestem podobna do Cristiny Scabbii z Lacuna Coil.
bardzo miło mi się zrobiło, ponieważ panią tą darzę sympatią i uważam za całkiem ładną babkę.
niemniej jednak pragnę podkreślić, iż podobieństwo do Włoszki jest zupełnie mimowolne, chociaż np. włoską kuchnię kocham bardzo i nie tylko o pizzę mi chodzi, we Włoszech byłam, uwielbiam weneckie maski, więc może coś w tym jest??
jednakże dzisiaj, po obejrzeniu bardzo pogodnego filmu pt. "Kobiety pragną bardziej" (oryginał: He's just not that into you), doszłam do wniosku, że życiorysowo bliżej mi do pewnej Angielki, w której postać wcieliła się Renee Zellweger:P
oczywiście, nie używam wyszczuplajacych gaci, bo nie mam po co, nie piję do lustra, nie piszę pamiętnika, bo mam tendencję do palenia tego, co napiszę analogowo... ale poradniki i talent do wikłania się w sytuacje nie do odkręcenia, stosowny wiek oraz stan cywilny, właściwa dla mnie świadomość, ze wszystko jest ok, kwiat lotosu na tafli jeziora, żyjmy jak chcemy, precz ze schematem...
i jedno małe nieznośne "ale"...