Nie wiem od czego zacząć. Może od "Dobry wieczór" ?
Macie tak? Macie tak, że po każdym posiłku żałujecie tego co właśnie przed chwilą zrobiłyście? Co własnie przed chwilą zjadłyście ? Ale wiecie , że trzeba. I co poradzić? Trzeba i należy żyć normalnie. Tylko czemu to jest tak trudne? Eh, ten XXI wiek. Totalny nieogar. Nadzwyczaj ciężko jest teraz dziewczynom. One chcą być piękne. One chcą się podobać płci przeciwnej. Wiem, hormony buzują, ale przez nie na prawdę zaraz zwariuje -_-. Już myślałam że to się skończyło, ,ale to się nigdy nie skończy. To zawsze będzie we mnie. W nas. Nie zliczę ile razy dzisiaj po zjedzonym posiłku popatrzyłam czy czasem mój brzuch nie urósł. Ale on rośnie. Dużo się słyszy o wzdęciach, ale no proszę niech się już wyniosą ! Z tylu dobrych rzeczy zrezygnowałam, wstydze się siebie i tego kim jestem. Staram się myśleć optymistycznie cały czas, ale nic nie trwa wiecznie ...