CO SIĘ DZIEJE??
Znowu mamy poczucie zadyszki... jakby ten rok nie brał zbyt wiele oddechów, tym bardziej, że astrologicznie miało być nieco lżej, no i trochę jest, a także wyraźnie odczuwalnie pojawiło się więcej przestrzeni, nieco ulgi i nadziei, że przynajmniej część napięć zacznie opadać.
Yyy... Pomarzyć naprawdę dobra rzecz 😎
A jednak zamiast rajskiego, błogiego wytchnienia, mamy wrażenie, jakby COŚ ZNACZNIE WIĘKSZEGO OD NAS... NIE ZDEJMOWAŁO NOGI Z GAZU.
Tyle, że tu już nie chodzi o abstrakcyjny pęd i przyspieszenie, ale o NIEUSTĘPLIWE WYMAGANIE, BYŚMY SIĘ ZATRZYMALI I WESZLI GŁĘBIEJ DO SWOJEJ JAMY...
W SIEBIE.
W PROCES.
W TO, CO NIEWYGODNE, ZANIEDBANE, ODŁOŻONE NA PÓŹNIEJ...
TO WSZYSTKO OD CZEGO UCIEKAMY, bo tak naprawdę jest cholernie trudne i boli mentalnie, emocjonalnie i/lub fizycznie. A ostatnio wielu ludzi boli wszystko na raz.
Momentami można mieć wrażenie, jakby znowu się było dzieckiem postawionym bez pytania pod tablicą prawdy... bezradnym, zawstydzonym, przerażonym, wystawionym na próbę, na starcie z własnym wstydem, brakiem umiejętności, poradzeniem sobie z bezsilnością, zderzonym z oczekiwaniem... które (POZORNIE) PRZERASTA WŁASNE MOŻLIWOŚCI.
Ale przecież dziećmi już nie jesteśmy. A ziemska szkoła, do której tu trafiliśmy, to zupełnie inny poziom odpowiedzialności i działania.
To jest test, który nie dotyczy naszej ogólnej wiedzy, TYLKO GOTOWOŚCI DO ŻYCIA PRZYTOMNIE, W MIŁOŚCI I ŚWIADOMIE.
Ale gdy tylko choć na chwilę spróbujemy się wycofać, odsunąć, dać nura po ciasteczko, flaszkę, grzebanie w idiotycznych filmikach, uciekanie w inne schematy, przekładanie, udawanie, że nie widzimy... wówczas COŚ, CO NAS PROWADZI, URUCHAMIA SWOJĄ PEŁNĄ GIGA-SIŁĘ!
To nie są już przelewki. I nie jest to już szturchnięcie złośliwej paniusi z podstawówki, tylko energetyczna erupcja, która roztrzaskuje i rozwala na najdrobniejsze części to, co jeszcze jakoś się kolebało, ale smrodek już był od dawna.
I to nawet nie jest przesada, bo oprócz nielicznych, którzy całkiem niedawno poczuli, że życie w końcu jest piękne i cudowne, to większość obecnie wybitnie czuje to w ciele, emocjach i w wielowarstwowym życiu codziennym.
Jakbyśmy dostawali już nie bezterminowy, ale WARUNKOWY CZAS NA PORZĄDKOWANIE I BEZ TARYFY ULGOWEJ.
Masz więc to przed sobą.
I zostajesz mocno i bez uprzedzenia popchnięty w plecy z sygnalem: DZIAŁAJ...
I się nie łudź.
Bo za chwilę z pewnością zostaniesz skonfrontowany z konsekwencją tego, czego nadal unikasz.
Zderzenie się z tym, co od lat zamiatałeś pod dywan, TERAZ STAJE SIĘ BRUTALNYM (WSPANIAŁYM) WYZWANIEM.
I w takich momentach warto również spojrzeć na to, co dzieje się ponad naszymi głowami, dosłownie...
Ponieważ choć nie wszystko, co Ciebie dotyka, da się sprowadzić do zjawisk fizycznych, to jednak nie można już mówić o przypadkowym zbiegu okoliczności, kiedy natura sama daje sygnał, że także się porusza, zmienia swoją aktywność i przechodzi własną transformację, czyli przechodzi przez kolektywny, ziemski ból, w kierunku naprawy, odbudowy i REORGANIZACJI.
W ostatnich dniach Ziemia ponownie znalazła się pod wpływem zjawisk, o których wciąż niewiele osób wie na tyle, by połączyć kropeczki.
To, co się dzieje ma moc realnego oddziaływania na nasze samopoczucie, zarówno FIZYCZNE, PSYCHICZNE, EMOCJONALNE, A TAKŻE DUCHOWE.
WPIS AUTORSTWA:
Š ALCHEMIA ŚWIADOMOŚCI