Dnia dzisiejszego odebralismy paczke pelna rzeczy, ktorych nakupilam podczas wakacji w Polsce. Sosy, przyprawy, cukierki, stos obrusow, ktore jakos srednio pasuja na moj brzydki stol, zaslony i co najwazniejsze moje kosmetyki!
Przez kazdego znana i zachwalana odzywka z Garniera: Ultra DOUX z olejkiem z awokado i maslem karite. Uzylam siostrzanej odzywki podczas wakacji i bylam mega zadowolna, juz nie moge sie doczekac jej ponownego uzycia!
Kolejna perelka to maska babuszki Agafii edycja drozdzowa, ktora wspomaga porost wlosow. Posiada piwne drozdze i olej z kielkow pszenicy, ktory ma hamowac ich wpadanie z czynm musze teraz walczyc zanim zatkam sciek wanny czy odplyw w pralce (tak tam tez je znajduje!!)
Balsam do wlosow z pokrzywa zwyczajna z green pharmacy. "Regeneruje wlosy uszkodzone, wzmacnia oslabione, zabezpiecza przed lamliwoscia, dzieki ekstraktom skrzypu i pokrzywy oraz dziurawca, kasztanowca i zurawiny. Nawilza i odzywia. Poprawia prace gruczolow lojowych i mieszkow wlosowych skory glowy, wzmacnia wlosy od nasady az po konce, przeciwdziala rozdwajaniu koncowek. Wlosy sa zdrowe, elastyczne i pelne blasku. Latwiej je rozczesywac." Takie obietnice sklada nam green pharmacy. W skladzie znajdziemy wszystkie wyzej wymienione ziola, tak wiec moze byc ciekawie. Wyprobuje przy najblizszej okazji, bo na wlosach grzeje sie drozdzowa babuszka :)
Dwa balsamy do ciala: ziajowy sopot, ktorego uzywalam zeby dluzej cieszyc sie opalenizna (za ktora tak strasznie tesknie!!!!). Mozliwe, ze znowu go pouzywam, ale nie lubie jakiej takiej sztucznej opalenizny, nie wyglada tak zdrowo i cieplo jak ta sloneczna. Na muffinkowa napalilam sie tylko przez obiecane jagodowe zapachy, zaaplikuje ja po dzisiejszej kapieli lub dlugim prysznicu, jednakze licze na kapiel w rossmanowych solach do kapieli.
Masc ALATAN PLUS, ktora namierzylam u jakiejs laseczki wlasnie na fotoblogu. Bardzo ja zachwalala, wiec i ja musze sprobowac! Krem przeznaczony jest do suchych, zrogowacalych miejsc na skorze. Pomaga w wypryskach alergicznych, oparzeniach i chyba wszelakich anomaliach na skorze. Drogi byc nie byl i jesli nie zadziala pewne jest, ze znajde mu inne zastosowanie.
W paczce znalazlam jeszcze nawilzajce mydelko migdalowe z Himalaya HERBALS. Zawiera wyciag z migdalow i rozy, co odswieza nawilza i myje, pozostawiajac skore miekka i gladka. To bedzie moj kolejny eksperyment po srebrnym mydelku. W skladzie faktycznie znajdziemy duzo olei a takze wsrod stadka innych doszukamy sie ekstraktu z rozy.
Teraz w pamieci nie moge sie doszukac czy jeszcze cos kosemtycznego bylo w tej prawie 30kg paczce.
Aaaa! A wspominalam o cieplutkich goralskich kapciach? :)