Kocham te historie, które układam przed snem, wraz ze łzami. Wtedy jesteśmy w sobie tak zajebiście zakochani.
Mój mały wariat, haha :D Kurde, naprawde nie sądziłam, że
wkońcu uda mi się coś ułorzyć, coś naprawić i odbudować.
Sądziłam w pewnym momencie, że już chyba starczy tego
załamania, które przeszłam. Dziękuję paru osobą, które były
obok, wspierały mnie, i umieły postawić na nogi, i chociaż
jeszcze nie mam sposobu jak żyć, jak to zrobić bez Niego,
wiem że dam sobie radę. Bo przecież wkońcu wszystko kiedyś
się układa prawda? ;);*