Tak,zawalam.i to po calej linii. gdyby przyczyna lezala jednak w mojej silnej woli;moze dawalabym rade. Jestem uzalezniona. Od jedzenia, a szczegolnie od slodyczy i cukru. Potrafie zjesc ogromne,ogromne ilosci. Nie wiem,czemu. Dzisiaj szlo Ok do 16,potem tak mi sie chcialo slodkiego (choc nie zalowalam sobie cukru do kawy), ze zjadlam w koncu kostke czekolady. Za chwile znow mi sie zachcialo. To zjadlam gruszke. A potem tak bardzo mnie ssalo do slodyczy, ze prawie sie nie rozplakalam. I wchlonelam wielkie,wielkie ilosci. Tak samo wczoraj wieczorem.No,ale dzisiaj mialam zaczac diete. To jednak bylo silniejsze. Teraz wiem, ze cos sie zlego ze mna dzieje. Mam objawy hipoglikemii.
-oslabienie
-niepokoj
-drzenie i wzrost napiecia miesniowego
-depresja
-drgawki
-sennosc
-zaburzenia oddechu
-zaburzenia krazenia
...wybralam z wikipedii te,ktore mnie dotycza..
Chyba sie tego nabawilam miesiac temu, gdy przez miesiac jadlam malutko...
potem zaczelam jesc i teraz wszystko wychodzi...
swietnie...znow jestem gruba...
Ale teraz najbardziej zalezy mi by wyleczyc moja psychike i ogolnie byc zdrowa...bo wiem,ze nie moge sie glodzic znow, i tak w koncu sie nawpierniczam..
Chce czuc spokoj, panowac nad soba, ale to sie dzieje samo, ta chec slodkiego, te napady, to wszystko jest podswiadome, no moze juz gdy nie moge jesc a jem dalej jest swiadome, ale zaczyna sie od naglego spadku cukru we krwi, choc cos wczesniej jadlam...
musze isc na badania....
i tak chce schudnac musze ale najpierw sie musze dowiedziec,o co chodzi...
Aha. poza tym kupilam sobie CHROM ORGANICZNY. Zaczynam brac od jutra, jak mi pomoze, bede szczesliwa...
Trzymajcie sie...
Ja tu jeszcze wroce...