Sesja...
YEEEEAAAAAH! Chemia zdana na 4.0! Z matmą zobaczymy jak będzie, ale nawet gdyby się nie udało, to następny termin dopiero 24 lutego... Mam więc mnóstwo czasu (a przynajmniej do końca ferii), żeby nie robić kompletnie nic ^__^ Praktycznie już wszystko pozaliczane i tylko pooddawać zaległe projekty na Geometrię Wykreślną do końca lutego... To jest to, na co czekałem przez ten cały, okrutny czas egzaminów i zaliczeń :)
No ale dość o studiach... Komu by się w ferie chciało o tym wogóle czytać? Powróciłem do życia po sesji i czuję, że muszę to wykorzystać najlepiej, jak się da (taaaa... tak samo mówiłem w wakacje po maturze i gówno z tego xP Opierdzielałem się przez całe 4 miesiące, a tu ledwo cztery tygodnie wolnego...) Odeśpię cały semestr, nadrobię zaległości w animcach, dawno nie byłem na łyżwach, więc może coś wymyślę, bardziej intensywnie będę toczył wojnę z facebook'iem, nagramy te swoje piosenki z Hasselhoff... W skrócie, to co Brzeziu lubi najbardziej xD
Ogólnie ostatnio łatwo tracę umiar i zbyt często zahaczam o takie miejsca, jak da Grasso, Tfoja Stara, czy Imbir (bez urazy rączka, koncert był zajebisty) efektem czego znowu jestem studentem bez kasy -__-' Nie żebym narzekał... Ostatecznie była sesja i musiałem jakoś odreagowywać ten stres i wogóle xD
Urodziny Angeli u Martyny... Moje nielegalne przebywanie tam xD Oczywiście jeszcze drobna pomyłka w jednej cyferce (wsiadłem w 233 zamiast 263, efektem czego dojechałem na drugi koniec Radziszowa od miejsca, gdzie powinienem wysiąść xD), którą wszyscy mi teraz wypominają i ciągnie się to za mną bez przerwy... Sądzę, że od tego czasu liczba 263 bardzo mi utkwi w pamięci... Jeszcze dzień po imprezie i dziwne wrażenie jakby ogarniała nas kompletna codzienność i jak gdbybyśmy mieszkali tam od zawsze xD Film oglądany z kotem na kolanach (wyglądałem jak czarny charakter z jakiejś kreskówki w stylu inspektora gadżeta xD)... Ogolnie Figa mnie chyba polubiła, bo ponoć nikomu nie daje się wziąć na ręce, a na mnie tak poprostu wskoczyła xD Jeszcze DDR'y i UltraStar... Nawet nie pamiętam, jak mi szło... Z resztą czy to ważne? xD Wiem, że była piosenka Ani Wyszkoni - Pan i Pani... Musiałem to śpiewać, przez to, że ktoś kiedyś palnął, że mam wokal właśnie jak Ania Wyszkoni -___-' Po za tym już wolę jej piosenki, kiedy śpiewała w ŁZACH... Mimo to było zajebiście i będę cholernie dobrze wspominał tą imprezę :)
Żeby nie zapomnieć a także nie przedłużać notki jeszcze bardziej (dawno nie pisałem, to teraz się to odbija xP), wspomniałem jeszcze o koncercie Rączki... W sumie było zabawnie, jak na scenie zastanawiali się, co jeszcze umieją zagrać... Było zajebiście, jak ludzie z publiki wchodzili na scenę i śpiewali piosenki wraz z Damnageds... To jest to, co lubię w koncertach mniej popularnych zespołów... Kompletny brak bariery między artystą a publiką... Ten sam wiek, te same zainteresowania, ten sam stosunek jednych do drugich... Ogółem, pełny luz ^__^
Ok... Jak zwykle notka wyszła o wiele za długa... Na koniec... Znowu nie mam żadnych ciekawych zdjęć i trochę minie, zanim będą jakieś nowe, więc pójdzie kolejna seria obrazków xP I piosenka... Ehhh... nic mi nie przychodzi do głowy, więc wrzucę tą, o której już wspomniałem... Tak, żeby utrzymać klimat tego wpisu xP
http://www.youtube.com/watch?v=pry6OyNxY3M <= Ania Wyszkoni - Czy ten Pan i Pani