Zdjęcie z dzisiejszego wypadu do zoo.
Jedno z lepszych jakie mi wyszło Arturowym telefonem.
Ja tam zawsze wierzyłam ,że zobaczę Nemo na żywo mimo ,że wmawiano mi ,że to tylko postać fikcyjna i na dodatek animowana.
A tu proszę!
Nie widziałam tylko wulkanu Honolulek-Tutej.
___
Pan-Jan zadowolony.
Dzisiaj nie spał w południe i trudno mi znaleźć wytłumaczenie na to skąd jeszcze ma siły żeby biegać ,krzyczeć - a przed chwilą próbował śpiewać do A. ładowarki od telefonu ,bo ubzdurał sobie ,że to mikrofon.
Pan-Jan jeszcze nie mówi za dobrze (tylko kilkanaście słów ,które rzadko łączy) - więc śpiewał po swojemu.
W zoo pokazywał na wszystko.
Okazywał tylko niechęć do miejsca w którym były akwarium.
Podejrzewam ,że było za ciemno.
Ciekawe były małpki.
I bardzo ciekawe były gołębie ,która można było ... gonić.