Dżem Dobry.
Skasowałam wszystkie zdjęcia bo ... tak.
Bo czasu brak.
I wakacje są.
Na zdjęciu ja z widłami.
Pan-Jan rozrabia na poziomie zaawansownym. Chyba zacznę pisać na kartce ile razy dziennie mówię słowo ,,nie wolno".
Podejrzewam ,że miałabym szansę na trafienia do księgi Guinessa .
Zamiast ,,tak" Pan-Jan odpowiada ,,no". I nie mogę go tego udyczyć.
Zamiast ,,Dzień Dobry" odpowiada ,,joł" albo ,,elo".
A przecież takich zwrotów z początku nauczyłam go dla ,,jaj".
No to zasada nr I :
,,Nie ucz Pana-Jana czegoś ,co jest niekulturalne".
Zamiast ,,tato" ,kiedy ,,tato" jednak nie odpowiada ,bo np. nie słyszy Pan-Jan woła po imieniu - ,,Atur" .
I tego też musimy go oduczyć.
I nauczył się udawać samolot.
Szkoda ,że mądry-dziadek i mądry-tata nauczycieli go ,że lądowanie ,,tupolew" polega na przewróceniu się.
No i proszę. -2latek potrafi pokazać nawet lądowanie ,,tupolewa" ...
Boże (jeżeli istniejesz) dodaj mi siły.
Ave.