Się, kura, zmęczyłam.
Stan owsiankowy nie przechodzi.
Stan wściekłokarolowy nie przechodzi.
Stan tęskniący ponadto, się pogłębia.
Jestem głupią ciotą. Nie poszłam z chłopakami na wódkę. Gdybym się doprowadziła do stanu, w jakim są oni, może i bym Mu wpieprzyła. Może i bym zwymyślała. Może i bym... Ech.
Ja się trzymam jednej przystani, na dodatek takiej, która nosi okulary. Co więcej, ta przystań mnie rozbraja, z każdą sekundą coraz bardziej.
Oby tylko przestała w odpowiednim momencie, oby nie doprowadziła mnie do tego, że będę wrakiem. Tylko czym ja się właściwie przejmuję?
Po pierwsze: nie ranić.
Zaczynam mieć z tym problemy.
KurWA mać.