Browary Lech. I tyle.
Zaczęły się ferie.
Czuję się jak rozgotowana owsianka.
Kaloryfer mówi do mnie ludzkim głosem.
A śnieg? Jest mu przykro, że już topnieje.
Bardzo dobrze, że topnieje.
Poza tym wszyscy się mnie pytają, jak leci.
Obecnie jest to pytanie zakazane.
Jak leci? Jak przez każde pięć dni w miesiącu...
Kocham Leszka.
Ha!
/Nawet piłam go tego popołudnia.../
"Umieram, za winy moje i niewinność moją
Za czynienie dobrego i złego
...
Za spotkanie z pozasłownym, nieznanym"
Jakoś tak to było.
Bo wszystko tu niszczeje i gnije.
Bo wszystko to absurdem jest.
A tak na marginesie - ktoś pamięta ?
Emocjonalne prostytutki sprzedają swe uczucia na targu
Zgniłym oddechem rozszarpują usta
Problemy wieszają na spróchniałym sznurze z bielizną
Jak pieluchy nienarodzonych niemowląt
Hmmm...
A więc, czy jestem emocjonalną prostytutką?