Wróciłem.
Zarejestrowałem się na jeden kierunek na UJ z przelewem.
Nie mam ochoty znowu myśleć o tym, co robić.
I co mi dadzą jakiekolwiek ze studiów, które wybiorę.
Albo mogę wybrać z moimi przedmiotami (zdolnościami i wynikami też. Z dala od matematyki to coś dla mnie).
Pracy po tym nie znajdę pewnie.
A rok fotografii to 6 tysięcy złotych. (tylko jedną uczelnię sprawdziłem bo mi ręce opadły)
Haha.
Nigdy by mi się nie zwróciło.
Nie z moimi zdolnościami.
A raczej ich brakiem.
Nie, jeszcze nie taplam się w błocie własnego umysłu, ale się do tego zbliżam pewnie.
Co za brak perspektyw i planów. Ale ok.
Dryfuję sobie w bliżej nieokreślonym kierunku...
Kurs na dwór i świeże powietrze.
Baj.