Trwało to właściwie nie wiem ile -ułamek sekundy- nie wiem co by było gdyby trwało to godzinę. To był taki moment w którym w nic nie wierzyłem, nie mam pojęcia czemu to zrobiłem. Na chwilę zwątpiłem w ziomków, w rodzinę, w siebie w ciebie, we wszystko, w to że stać mnie będzie jutro na zupkę chińską. Widziałem koniec blisko, siebie niżej niż nisko, pomyślałem szybko -nie- i wyszło. To był moment, elo ziomek, powinienem o tym mówić żeby inni w takich chwilach nie dali się zgubić. Słuchaj kurwa mać życia się nie kupi, za to sprzedać łatwo. Pytasz -jak to?- Grunt zaufanie, w porządku zachowanie, pierdolić załamanie chociaż pusto w kiermanie. Ile razy w takim stanie? Podreperowanie daje wiara, trza się starać dopilnować sprawy, kto nie umie -kara, więc niech to będzie nawyk. Pod uwagę trzeba brać obawy, bez tego lipa też, tu jest pogrzebany pies, masz w co wierzyć -wierz. Wiesz co się liczy? Setki skutków, miliony przyczyn, dużo goryczy i multum najlepszych chwil.