Przestałam biec, juz nie chce sie ścigać w pogoni do nierealnych ideałów. Zaakceptowałam sie, zaakceptowałam niedoskonałości i jestem świadoma swoich atutów. Teraz przekonałam sie, ze kompleksy to obraz osoby, którą sami sobie wymyśliliśmy. Wystarczyło, ze zaczęłam byc prawdziwa sobą i piękno wychodzi na wierzch. Nie chodzi o wygląd zewnętrzny, ale to dopiero poświata zewnątrz sprawia, ze magnetyzujemy ludzi sobą.
Zaczynam od nowa, ale jako w pełni świadoma juz swoich atutów młoda kobieta. Nie chce nowej mnie, chce tylko lepszą wersje.
Pozdtaiwam Was ciepło.
PS mature zdałam