photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 MARCA 2011

BISZKOPTY

Nigdy się nie tłumacz! przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą

_

No to tak  , w szkole jak w szkole nic ciekawego. Po szkole pojechałam z Iza do Mateusza  ktory  wyszedł po nas na przysatnek bo musiał na zakupy babci iśc no to  poszłyśmy z nim haha jaka tam beke mielismy bo nie moglismy za chuj kartki rozczytac " 2xś w śmietanie = 2x worki na śmieci = 287 " w koncu chodziło o śledzie ale co tam, poszlismy zaniesc zakupy itd pozniej do M. do domu fajną koparke + " jak moja mama jest w domu to przejebane , co chwile nam bedzie z jakimiś biszkoptami wbijac " Jak jebłyśmy z Iza śmiechem z tego tekstu to Ja pierdole , posiedzielismy u niego po czym wbiliśmy do Igora  graliśmy na gitarach chwile  zajebisty mamy spół z M ; D Pozniej ogladaliśmy texanska masakre i sobie leżeliśmy nie ma to  jak wspominanie " ARZEJ ARZEJ "  <3  Następnie wbił Wilh. wiec przełaczyliśmy sobie film na egzorcyzmy Emily Rose , ale  jakoś nie wyszło nam ogladanie tego  bo nikt się nie skupiał tylko Ja a Ig mnie straszył i sie stresowałam ;< Zeszlismy sobie do salonu pozniej na tv i robilismy próbe zespołu Ja grałam na gitarze Mateusz  spiewał , Wilh. na basie a Igu na perkusji = kosz + garnki + 2 noże  XD Zajebiście nam to szło , wgl spiewalismy pozniej dumke na dwa serca hahaha świetnie  nam szło , ale i tak jedno głośnie stwierdziliśmy że głosem zespołu musi być Mateusz koks ;d

Od Igora wyruszyliśmy na 235 hahaha Wilh przycieło kurtke w autobusie fuck yea xD  Okazało się że wbijamy do Konrada , no to na Ja i Iza stwierdzilysmy ze 201 bd blizej a chlopaki poszli na nogach. Korki były wiec oni byli szybciej ale co tam XD Doszłyśmy  pod dom K. Oni sobie latali po ulicy ale co tam , odzyskałam okulary , pozniej weszlismy do domu bo obiecałam że pojde na chwile wiec poszłam. Wzieli sobie wino i  zaczeli grać w "rzucanie pieniązkiem do kieliszka" Ja tylko im polewałam  wiec lajcik Ig wypił najwiecej  Ja nie piłam bo musialam byc w domu , coś czuje że tam ciekawie jest teraz ;d Tak po za tym gdyż Konradu średnio ogarniał bo gadał przez tel co chwile to Ja i Iz. zaczęłyśmy sprzątać  poszłyśmy wiec do kuchni gdzie był cały garnek pierogów ruskich *.* <3 zjedlismy troche sobie

+ Ig i jego kaloryfer <3

Wrocilam do domu , a  ze nadal lapka nie mam to siedze u cioci ;p

Dzien udany jak najbardziej ^^