photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 SIERPNIA 2010

rozdział V

Rano obudziło mnie słońce. Było piekne, ale nie take jak w Toronto. Brakowało mi tego miejsca. Barkowało mi mamy. Ale tak jest lepiej moze bezemnie ułozy sobie zycie z Paulem- pomysłam.

= dobra dosyc tego uzalania sie nad swoim marnym zyciem- powiedziałm i spojrzałm na zegraek który skazywał dokładnie 9.00

= jej ale wczesnie wstałam- westchcnełam.

Poszłam do łazienki zrobiłam poranna toalete. Załozyłam rózowa tunike na ramiaczka z jakims tam napisaem do tego leginsy do kostek i różowe trampki. Na szyje załozyłam srebne seruszko i kolczyki koła (kocham te kolczyki). Włosy spiełam na bok w kucyk.

Kiedy zeszłam do kuchni babcia piła kawe razem z tata. O czysm rozmawaiali, ale jak zobaczyli ze skodze po schodach odrazu przerwali.

= cześć myszko- pow tata i ucałował mnie w głowe

= jestes głodna-zapytał

= troszeczke tak- pow z lekkim usmiechem

= to na co masz ochote - zapytała babcia

= mmmm.... może na tosty- pow z usmiechem

= dobrze- pow babcia usmiechajac sie

= to ja lece do pracy dzisiaj znowu musze tam byc bezemnie to oni zgina w tej papierkowej robocie- tat pow z niechecia zakładajac marynarke

Jadłam w ciszy babcia nie nie odzywała była tak jakby zamyslona. ja tez postanowiłam ze nie bede jej przeszkadzac w rozmysleniach.

= ide przejsc sie po okolicy dawno mnie tu nie było - pow

= dobrze kochanie tylko uwazaj na siebie- i ucałowała mnie w czoło

Szłam w strone parku, lubiłam to miejsce zawsze przychodziłam tutaj z tata i mama na lody. Przeszłam przez park i zobaczyłam sklepy z ubraniami. Ustałam przed jedna witryna i zapatrzyłam sie na sliczna czarna sukienke na ramiaczka z wieka róza na boku.

= jest sliczna- westchcnełam

W pewnej chwili któs na mnie wpadał. Przewrócilismy sie.

= ała- pow moja głowa

= jej naprawde cie przepraszam- pw jakasa dziewczyna o bardzo słodim głosie.

Pomogła mi wstac i usiasc na ławce.

= nic ci nie jest - zapytała

= nie tylko bardz boli mnie głowa- pow trzymajac sie za nia

= naprawde cie przepraszam zapmysliłam sie i niezauwazłyma ze ktos soi na mojej drodze - pow z usmiechem

= spoko nic sie nie stało - pow

= jestem Emilly - podała mi reke

= Laura- takze podałam jej reke

= Laura niespotykane imie- pow

= moja babcia jest Polka - pow ktra mieszka tutaj juz 26 lat i chiała zebym miała na imie jak jej mama.

= wow jestes Polka - pow ze zdziwieniem

= mam Polske korzenie - pow z usmiechem

= dobra ja to bede juz leciała- usmiechenła sie

= czesc- i podałam jej reke

= mów na mnie EM= usmiechenła sie szeroko pokazujac swoje sliczne białe zabki.

= mam nadzieje ze kiedys jeszcze spotkamy.

= ja tez mam nadzieje.

= to do zdobaczenia

= do zobaczenia- usmiechenłam sie

Wróciłam do domu radosna.

= a ty co taka szczesliwa- pow babcia

= poznałam bardzo miła sypatyczna i wesoła dziewczyne - usmiechanłam sie od ucha do ucha

= jak

= wpadła na mnie i sie przewróciłysmy- zaczełam sie smiac

= jak na imie ma ta nowo poznana kolezanka

= Emilly

Poszłam na góre i zadzowniłam do mamy. Rozmawiałysmy tylko 10 min bo nie miała czasu. Odczuwam wrazenie jagby było jej na reke ro ze wyjechałam.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika bieberxstoryx.