Dzisiaj zamiast zdjątka, skan wczorajszego rysunku. Taki całakiem spoczi mi wyszedł, aż się dziwię. Jednak dobrze się tworzy przy The Darkness, chyba mi do gustu przypadli. Poświęciłam się i zostałam w domu... w końcu, od początku wakacji, czuję że pożytecznie spędziłam czas <ok>
Hayley Williams, jakby ktoś nie wiedział <- najlepsza ever :D
chyba narysuję sobie więcej takich 'inspirujących' postaci
Ostatnie dni? Mówiłam, że da się coś jeszcze z tych wakacji wycisnąć. Niedzielny koncert? Chciałam zobaczyć Markowską, no ale... nie narzekam w każdym razie. Powiedzmy, że koncert oceniam na plus, fajerwerki były fajne! Co poza tym... Wciąż poznaję nowych ludzi, wszyscy ciekawi. Siedzę i czekam sobie teraz na Dudi, podobno jest już w Zamościu? Wstałam specjalnie dla niej wcześniej... ;c
Takie przyziemne rzeczy piszę. Czuję dzisiaj dziwną 'lekkość'. Pomimo tego, że wstałam po 7 (osa w pokoju + mama ratownik z gazetą hehehe), jakoś cieszy mi się buźka. Zobaczę w końcu Moniczkę, stęskniłam się, a i popołudnie zapowiada się przyjemnie... W sumie, nie ukrywając, to pewnie główny powód mojego dobrego humoru. Mi to chyba jednak wiele do szczęścia nie trzeba. Ludzie mnie czasem w tak prosty sposób uszczęśliwiają, kosmos. Jeszcze tylko Marzenki mi brakuje, za dużo czasu bez niej. Przynajmniej na gg robi mi siano z mózgu, taka mała namiastka.
I zastanawiam się czy jest się z czego cieszyć? Przecież to jest niemożliwe, zawsze tak mieszam, że ostatnio zwątpiłam, że może być spokojnie i dobrze. Tymczasem... kto wie. Aczkolwiek trochę dystansu chyba jest spoczi? I pozytywne myślenie. Cała filozofia tkwi w podświadomości i nastawieniu, yep.
Aaaa... przynajmniej jeden 'problem' sam się rozwiązał, już się zastanawiałam co z tym zrobić, dzięki!
crushcrushcrush lubię początek ;3 tak wyjątkowo w sensie że
uśmiech :)