Wiem wiem, stęskniliście się wszyscy za mną, not...
w każdym bądź razie byłem w Polsce na 2 tygodnie na weselu kuzynki, powrót był masakryczny nie tylko z powodu samego wyjazdu, ale 36h w samochodzie to jest ZBYT DUŻO, zdjęcia z wesela może później dodam, to jest po powrocie do domu, po odwiedzeniu łazienki po tym strasznym przeżyciu jakim był przejazd samochodem w słońcu 26stopni... ponad 1600km...
dużo się zmieniło, parę osób poznałem, wypad udany :)
najbardziej się chyba jednak cieszę z poznania Smerfetki ;)