Leżę na pomostku i zamykam oczy. W wyobraźni przywołuję obraz mijanych po drodze czerwonych maków, małych kaczątek i jego, mojego jedynego. Szczęście, tak poprostu. Czuję jak czerwcowe promienie słońca pieszczą moją twarz, delikatnie dłonią wodzę po brzuchu. Na leżąco wydaje się płastrzy niż w rzeczywistości, jeszcze troche, jeszcze kilka tygodni a mam nadzieje na widoczne efekty. Rozkoszuje się tą niespieszną chwilą, to relaks w całej swojej okazałości. Niewiele takich chwil mam na codzień.
Dzisiejszy bilans to: 1157kcal
Aktywność: 75 nożyc, 110 przysiadów.
Miłej nocy!