bardzo stare, ale jakoś je lubię. :)
i oczywiście najlepszy koń na świecie. :)
Dobrze mi się dzisiaj jeździło, wkurwa załapałam niemałego, ale później przeszło.
Jedno jest pewne - jutro mogę przypadkiem nie wstać. A jak wstanę, to mogę mieć problemy z poruszaniem.
Ale warto, zawsze warto. <3
Jedyny problem: jestem potwornie na siebie zła, że jeżdżę, jak paralityk, a najgorsze jest to, że w ogóle tego nie czuję.
I przez to nie umiem tego poprawić, bo nie jestem w stanie tego kontrolować i to mnie wkurwia i się robi błędne koło.
Ale trzeba wziąć dupę w troki, a nie się użalać. :)
no i wiadomo: come rain or come shine.
/
macie tak, że jest jedna rzecz, którą chcecie robić w życiu i wiecie, że musicie to robić prędzej, czy później, bo jak nie, to Wasze życie będzie do dupy?
tiaaa.