Łał.
Jeszcze chwila i miną cztery miesiące. Jeszcze chwila i 1/3 tego wszystkiego za mną.
Wszyscy zaznajomieni z tematem od samego początku mówili, że trzeci miesiąc jest najtrudniejszy i najgorszy.
Że przechodzi zachwycenie, przychodzi przyzwyczajenie i, że coraz bardziej chce się do domu. Dla mnie jest odwrotnie. Na początku bardzo chciałam do domu, a teraz coraz bardziej mi się wydaje, że podjęcie decyzji o powrocie do Polski latem i nie przedłużeniu pobytu na kolejny rok, będzie cholernie trudne.
Mam już ekipę tutaj, ekipę, która po kolei będzie się rozpadać. Pierwsza z nas wraca do domu już w styczniu, potem jakieś daty na wiosnę, wczesne lato, no i ja w sierpniu. Może to śmieszne, myśleć już teraz o powrocie, kiedy zostało mi jeszcze ponad osiem miesięcy pobytu. Ale czas leci tutaj tak, że nawet nie wiem kiedy i już będzie czas podejmowania kolejnych decyzji.
Z rodzinką lepiej, dużo lepiej. Dogadujemy się bardzo dobrze, więc wszelkie stresy były niepotrzebne. Stacy mi ostatnio powiedziała dwie rzeczy: pierwsza to to, że chce, żebym wróciła, jak Aidan będzie nastolatką, żebym przekazała jej moje podejście do wielu rzeczy, a druga, to to, że nie puści mnie do domu i mam powiedzieć rodzicom, że już nigdy nie wrócę. Miło jest słyszeć takie rzeczy. Dzieciaki też coraz lepiej, szczególnie Aidan, która widzę, że się do mnie już przekonała i jest super.
Już teraz wiem, jak ciężko będzie mi wracać do domu i jak bardzo będę ryczeć na lotnisku.
W tym tygodniu już Święto Dziękczynienia, w piątek idziemy na świąteczny show Cirque du Soleil, fajne rzeczy. Jeszcze chwila i sezon urodzinowo-świąteczny i ani się nie obejrzymy, a już będzie Nowy Rok. Te plany cały czas są w fazie projektu, ale mam nadzieję, że niedługo się wszystko wyklaruje.
Ostatnio wiele ciężkich dni było. Najgorsze uczucie na świecie, kiedy coś dzieje się w domu, a Ty nie możesz nic zrobić, bo dzieli Was ocean. Wiele wylanych łez i pierwsze, prawdziwe pożegnanie, chociaż na odległość. Najważniejsze, że i tutaj i w domu są osoby, które zawsze wspierają.
Nie zawsze jest lekko, ale w życiu nie zamieniłabym tego, na coś innego.