Był wczoraj .
Nie pisałam bo cóż kasowały mi się wpisy.
Poza tym odkryłam że jestem po trochę nieudacznikiem życiowym .
Dręczy mnie parę spraw .
Siedzą w mojej głowie i wyjść nie chcą.
Jedna jest ' w toku' załatwiania.
A reszta ?
Lepiej nie pytać ,bo jest tragicznie .
Mój plan rozjebał się na kawałki.
Wszystko idzie w złą stronę.
I jak proszę kogoś o coś to nie chcę słyszeć głupich rad.
Bo odnosze wrażenie że wszyscy sa przeciw mojemu postepowaniu .
Fakt , zjebałam to i owo.
Ale 'Ci' niektórzy zjebali o wiele więcej niż ja.
Mimo że to ja jestem teraz w ciemnej dupie.
Tym razem potrzebuję pomocy od zycia .
Bo inaczej będzie gorsze piekło niż już jest .
Serio.
W dodatku ten śnieg .
To nie pomaga.
Tym razem potrzebuję pomocy a nie myślodsiewni.
A prop Walentynek.
Podejrzewam że były to jedyne Walentynki które kiedykolwiek mi się podobały.
Szczególnie te truskawki.
Wszystko poszło się oficjalnie jebać.
Dzięki za chujowe wsparcie.