cała teraźniejszość i przeszłość to komediowy melodramat na podstawie horroru. jakieś paranormal dwa miliony siedemset trzydzieści dziewieć.. są momenty kiedy po prostu bezradnie siadasz na tyłku, gapisz się w głupiego lapka i myślisz czy czasem on nie jest mądrzejszy od Ciebie, że on wynalazł by lepsze rozwiązanie z sytuacji. myślisz, myślisz co jest nie tak, co robisz źle. myślisz dalej. nie wiesz, myślisz. masz sto tysięcy głupich myśli, wszystkie bez sensu. wszystko bez sensu. mówisz - gorszy dzień, jutro bedzie lepiej, jakie będzie lepiej? naprawde wiesz że nie masz nadzieji na lepsze jutro. nadzieja matką głupich, tak?a z drugiej strony mówisz, mam ją, mam nadzieje, wierzę w to, że wszystko się kiedyś ułoży, że może nie jest aż tak źle. zbierasz sie żeby coś naprawić, coś co się jebie, naprawiasz początek końca. myślisz dalej co tak naprawde sie w życiu liczy. mówisz - miłość, dom, rodzina, dzieci, zdrowie. liczy się to dla Ciebie? czy pięniądze odgrywają aż tak dużą rolę że wszystkie kłótnie opierają się na nich, czy to są priorytety życiowe? jakie powinny być prorytety życiowe, czy Twoja są takie jak powinny być? czy powinieneś je zmienić. nie wiesz, dalej nic nie wiesz, jesteś w pustce, ogarnia Cię ta przestrzeć, głucha przestrzeń. cztery ściany, Ty i to piszące gówno przed Tobą. mówisz sobie, pięknie nie jest, zawsze może być gorzej więc nie dajmy się kopać po dupie. uświadamiasz sobie, przecież mam znajomych, rodzine, wystarczy sie postarac o lepszy kontakt, a nie siedzieć jak dzikus. a teraz kładziesz się spać z nadziejąna lepsze jutro, jutro które jest i go nie ma, które ma być ale nie musi. kładziesz się spać, zamykasz oczy, usypiasz, jesteś w transie i znowu senne koszmarki o terażniejszości. dobranoc.