Debiś <3

Nauka nauka nauka, do porzygania. I nawet jakoś nie tyle się boję jutra, co poniedziałku. Jeśli faktycznie poziom trudności praktycznego osiągnie poziom zeszłorocznej giełdy, to powinno być jutro na luzie. Po przerobieniu wszystkiego po swojemu zrobiłam wczoraj te giełdy bez większych problemów. Zagięły mnie jedynie pytania z zakresu, którego nie zdążyłam jeszcze doczytać. Do pierwszej w nocy zrobiłam ucho i unaczynienie mózgu i niewiele już zostało do premierowego powtarzania, za to powtarzam powtórki, żeby pewne elementarne rzeczy mimo niechęci mojego twardego dysku jednak zapisać gdzieś w czeluściach mózgu. Przynajmniej do poniedziałku, bo po napisanym egzaminie wiadomości spoza głowy i szyi mogą sobie wyparować :P No chyba, że będą potrzebne na poprawkę, ale blagam, nie.

Przez chwilę było optymistycznie, bo na wywieszce było info o 60 pytaniach na egzaminie. To całkiem spoko informacja, bo oznacza możliwość większego poślizgu i bardziej prawdopodobnego trafienia w to, co akurat się umie. No ale, okazało się, że to było dla lekarskiego. My mamy tylko 30 pytań. Czyli trzeba spiąć pośladki jeszcze bardziej, bo jest bardzo niewielkie pole do omsknięcia się na pytaniach. Żeby jeszcze były jakieś normalne, to pół biedy.

Dziś od rana idę na całość, powtarzając całe rozdziały i zasadniczo nie wiem, co ja tu jeszcze robię w internetach, więc jakby kto pytał, mnie tu nie było xD