Kolejne wodne :)
Dzisiaj rodzinnie, przyjechała moja chrzestna z wujkiem i braćmi ciotecznymi :) Ostatnio każdy ma zapierdziel i rzadko się widujemy. No ale tak bywa.
Jutro znów szpital :x Pora zmierzyć się z drugą i całe szczęście ostatnią częścią szpitalnych praktyk. Jeszcze muszę pamiętać, by zadzwonić do gabinetu stomatologicznego pod koniec tygodnia i się przypomnieć. Niby czekam z niecierpliwością na te właśnie stomatologiczne praktyki, a z drugiej strony trochę się obawiam, jak to wyjdzie godzinowo. Szpitale są on & on, a gabinety zazwyczaj od 9 do jakiejś 18. W najlepszym wypadku wyszłoby się więc po 15, zanim się wróci do domu to już jakaś 16, no i generalnie nie będzie już jak się zabrać gdzieś dalej na końskie podboje. Tak patrząc po tych moich obecnych praktykach nie łudzę się, że ktoś mi będzie szedł na rękę i wypuszczał wcześniej. Choć kto wie, może mnie zaskoczą :)
Wygląda na to, że mimo tegorocznych zawirowań w sferze jeździeckiej, te wakacje mają szansę być równie końskie, jak poprzednie. A może i nawet bardziej emocjonujące. Oby tylko praktyki nie spaprały mi całego lipca, bo szkoda tracić cenny miesiąc wolności. Zawsze zostają mi jeszcze dwa, no ale wiadomo, czym więcej czasu dla koni tym lepiej :D