Przeszłość, coś co minęło, przeszłość kształtuje to jakimi jesteśmy teraz. Nasz przeżcia kształtują to jakimi jesteśmy, jakie decyzje podejmiemy za chwilę, czy posuniemy się o krok do przodu czy sięgniemy do kieliszka szukając na dnie rozwiązania lub spokoju.
Pierwsza opcja w moim przypadku- ruszyć naprzód okazała się nie wypałem jak operacja Market Garden w 1944- o jeden most za daleko. Zbyt dużo oczekiwałem, postawiłem cel wyżej od poziomu moich możliwości.
To uczucie knebluje mi usta, nie potrafię być taki jak kiedyś, rozmowa z ludźmi sprawia mi coraz więcej trudności. Szukać miłości?
Nie, nie potrafię nic zrobić w tym kierunku, chyba nadal jestem pierdolonym romantykiem który wierzy w happy end. Szukam ideału- problem jest taki, że ideały są tworzone przez pióra scenarzystów, poza sferę papieru i filmów nie wykraczają. Kochać- to przynosi ostatecznie ból i cierpienie, muszę jeszcze bardziej zobojętnięć na ten szary świat, tutaj nie ma miejsca na miłość, nie ma...
Gdybym mógł to bym wcale nie wstawał, nie jadł, niestety muszę ciągnąć jakoś dalej, sens życia gdzieś uciekł mi na skrzyżowaniu, ne wiem w którą stronę mam podążać. Siedzę w miejscu, paląć wspomnienia by pozbyć się chęci cofnięcia czasu...
Cisza...