to było w okolicach zakopanego. byłam tam z Tatusiem (!), Klaudusia. no i fajnie było. były jakby 2 baseny. jeden zakryty a drogi otwarty. z zamknietego dalo sie przechodzic na otwarty (w wodzie!) . fajnie było. potem chodziłyśmy po zakopanem. zjedliśmy obiadek. widzielismy pieski do kupienia, ale niestety nie kupiliśmy. szkoda...
to zdjęcie było akurat robione na basenie odkrytym. fajnie....no bardzo fajnie.....
pewnie zastanawiacie sie jak przezylam te dni... bez taty. przecieznie moglam bez niego wytrzymac pol godziny a bez niego musialam byc 115 godzin. dalam rade... tylko... tesknilam. chowalam to gleboko w duszy. nawet do konca o tym nie wspominalam. bylo ok. teraz tata lezy sobie na lozeczku .... w ciepelku przy mnie i jest ok :) pewnie w tym mni8esiuacy poedzie jeszcze przynajmniej 2 razy.... przynajmniej.... kocham go. Bardzo. Mam nadzieje ze bedzie jak najdluzej w domku. Kocham go :) ok... ja koncze.. nie mam weny do pisania. ps nauczylam jokera stawac na 2 lapkach :)