Proszę bardzo, zmiany motorem postępu mojej nauki cywila. W takich chwilach byłabym gotowa zdecydować się na dzieci z Ustawodawcą.
Tymczasem los zapisuje karty kolejnego rozdziału z serii "Jak ja to robię, że życie zawsze toczy się po mojej myśli" słowami "I żyli długo i nieszczęśliwie podróżując 20 godzin w autokarze Kraków- Perpignan". Nie widzę tu zbyt wielkich szans na happy end, może chociaż to, że trochę zaoszczędzę.
No, i ponieważ podobno przesadzam z ironią, rzeknę na koniec, że dobrze mi się żyje ostatnio, tak po prostu :)
Miłego dnia!