podsumowując:
piątek/sobota - nie ogarniam tego, co zrobiłam w Backstage'u, Galerii i innych miejscach, w których pojawiła się moja osoba.
nie ucierpiał tylko mój angielski, którym wyjątkowo dobrze mi się posługiwało, nie można tego powiedzieć o tylnich częściach mojego ciała, łokciach, żołądku i niektórych częściach ciała innych osobników ;D
niedziela - nic specjalnego, Eclipse i Avalon - na wyciszenie
wczoraj - Wszystkich Świętych, więc standardowo na cmentarzu warta.
no i dziś do szkoły, było dobrze, relacje z długiego weekendu, żeby nie było nudno i 'tajny projekt' ;D
jutro - próbna matura z matmy...
czyli klęska na horyzoncie.
*
Ja piję? To ktoś inny pije za mnie.