Początek marca jak widać rozpoczął się osiemnastkami jedna z nich uwieczniona na zdjęciu. Powyżej urodziny Karoliny;*. Obie osiemnastki, mogę określić jako epickie;-).
Ostatni weekend natomiast był możliwie najpiękniejszym ze wszystkich które przeżyłam.
Potem już tylko nieuchornne zejście na ziemie i powrót do szkoły za to jutro od siódmej znów siadamy z Joanną za kierownicą i kolejne sześć godzin po Szczecinie, rajt!
Pomimo tych ostatnich miesięcy nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale analizowanie tego wszystkiego już mnie męczy. Chcę się w tym wszystkim zatracić.
Tell the world
I'd be lost without you