photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 LISTOPADA 2024

100.

Ostatnie dni są bardzo trudne, ale my jesteśmy bardzo dzielni. 

 

Rano jestem w szkole, spędzam tam za dużo czasu, zaburza mi to cały rytm dnia, choć dzisiaj nie pracuję. W domu oglądam z Kacprem bajkę "Wyfrunięci", jest ultrazabawna i o kaczkach, a przecież wiesz, jak bardzo kocham kaczki. Na obiad jemy rybę po grecku, bo święta też kocham i trochę nie mogę się doczekać. W międzyczasie dzwoni moja mama, próbuje mnie pocieszyć i to jest bardzo kochane. Och, zresztą, nie tylko ona. Jestem nieustannie na łączach z moją małą P., bez niej bym umarła już dawno. Nie ćwiczę, boli mnie kręgosłup i nie mam siły. Piekę muffinki do szkoły Kacpra na akcję charytatywną, dekoruję je brokatem spożywczym, wyglądają odlotowo, a moja kuchnia, moje włosy i mój fartuszek błyszczą do przesady. Przesada to chyba to, co było mi dziś potrzebne, więc jem za dużo, chociaż nie jestem głodna. W nocy nie spałam, dziś też nie będę. Może jutro, jak zejdzie ze mnie adrenalina. Oby nie zeszła w sobotę, w sobotę pracuję na noc, a ja potem nigdy nie odsypiam w dzień. W niedzielę ubieramy choinkę, nie chcę być jak zombie. Nie chcę, żeby śpiewała o mnie pani z The Cranberries. Jeśli tej nocy nie zasnę, to pogram na Nintendo. Niedawno trochę grałam, nawet mnie to w jakimś stopniu uspokoiło, co jest zaskakujące, bo ja przy grach jestem strasznie nerwowa, niczego nie umiem, nie rozumiem fabuły i ostatecznie rzucam padem. Wiem, że będę zmęczona, ale nie mogę się doczekać mojej mamy. Jeszcze kilka tygodni. Opowiem jej o tym, jak wywaliłam sama wielką szafę, żeby w salonie zmieściła mi się równie wielka choinka.

Komentarze

~Serniczek Two Feet - Winter
27/11/2024 20:54:34