Jak byłam małą dziewczynką, ale naprawdę małą, miałam jakieś cztery lub pięć lat, byłam zafascynowana ligą NBA. Tata nagrywał dla mnie mecze na VHS, a ja oglądałam je w kółko, jak ulubioną bajkę. Miałam nawet ulubioną drużynę, Toronto Raptors, kiedy szłam do pierwszej klasy szkoły podstawowej, to wybłagałam u rodziców plecak z logo tej drużyny. Nosiłam go totalnie dumna, chociaż dziewczynki ze szkoły śmiały się ze mnie, że mam plecak z dinozaurem. Byłam dziwacznym dzieciakiem.
Walczę dzisiaj z bólem brzucha. Zawsze, kiedy coś mnie boli, wyobrażam sobie, że jestem lekka jak piórko i dryfuję po niebie otulona chmurką. To nie uśmierza bólu, ale odwraca od niego uwagę i łatwiej mi go znieść. Ta metoda jednak lepiej sprawdza się podczas treningów, kiedy moje mięśnie płoną. Na ból brzucha chyba wezmę proszki. Zaczynam uprawiać miękką grę, co za wstyd.