Urodziny, urodziny i po urodzinach.
Dziękuję wszystkim bardziej lub mniej.
Od przyszłego roku chyba przestanę tak wielbić ten dzień...
Zdjęcie chorej ręki Misi i mojego chorego mózgu.
Martwię się o siebie.
I o wszystko.
Jeszcze tylko dzień lub dwa i wezmę się w garść. Na pewno...
Dziś mi ktoś poradził, żebym pisała. Wydała książkę i takie tam. Że robię to dobrze. To był jeden z największych komplementów w mojej historii. Był jeszcze ten, o bluesie i jeszcze jeden, ale nie pamiętam.
Humor mi to troszkę poprawiło, ale nie szału nie ma.
W środę, czwartek, najdalej nieodwołalnie w piątek jadę do Gdańska. Na większość wakacji.
Nie wiem czy się pożegnamy.
Możliwe...
Ale tak na wszelki wypadek:
Do zobaczenia za kilka tygodni.
Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało. ;))
Pa.! ;***