Miło jest. Wekeend bardzo miły. Mało spania, dużo imprezowania. Wcale nie dużo alkocholu (haha), dużo przyjaciól, dużo nowych znajomości, dużo komplementów, dużo westchnień, dużo strachu, mało jedzenia.
Nie robię bilansów. Jeszcze.
Co do mojego odchudzania mam taki pogląd:
jeść pół porcji tej której jadłam zawsze, i regularnie!
Herbata zielona zawsze spoko.
Chcę schudnąć zdrowo. Gdybym przeszła teraz na regorystyczną dietę, nie wytrzymałabym w święta i zaczeła wszystko jeść, to bym przytyła dwa razy więcej niż schudłam. A po drugię, muszę dostarczać wszystkie składniki organizmowi, bo oddaję krew.
Co do alkocholu... Wiedziałyście że alkochol odchudza? ;D
Tego nie odmawiam sobie, serio kiedyś czytałam jakiś artykuł, że alkochol nie tuczy, tylko to czym podgryzamy jego.
ALE: alko tylko na imprezach!
Słodycze? nie jadam