Generalnie to jest kupa. Boli mnie głowa, stawy, chce mi się spać, ludzie mnie denerwują i nie cieszę się z żadnego mojego wyjazdu w te wakacje w tym momencie. I kurde no właśnie się dowiedziałam że wracam z głupiego Rodos 21.08.09 (a nie tak jak miało być 20.08) o godzinie 06:50. Kij z tym że 20 sierpnia miałam już siedzieć w Zakopanym! No szlag mnie trafi.... Czuje się bezradna i w ogóle to mam dość.
Udanych wakacji, i do kiedyś.
Może ktoś ma jakieś pomysły jak dostać się szybko z Katowic do Zakopanego? ;]