Chciałabym odpocząć.
Odetchnąć jeden raz.
Nie mieć przez jeden dzień obowiązków.
Nie patrzeć ciągle w jego "martwe" oczy.
Nie mieć słonych kryształków w ustach.
Nie usiąść na parapecie.
Odżucić wszystkie książki.
Krzyczeć na całe gardło.
Nie chce się znowu zamartwiać bo ktoś tak chce.
Wiem, że teraz narzekem.
Ale czy każdy ponarzekać nie ma prawa?
Może zbyt wiele razy już to robiłam.
Może macie już mnie dość.
Może tak naprawde nikogo nie obchodze.
Może...
Nie chce budzić się z myślą o nim.
Nie chce mieć go w snach, w marzeniach.
Chciałabym mieć go przy sobie.
Chociaż na kilka minut.
Ba!
Na kilka sekund!
Może za wiele wymagam.
Ale czyż nie każdy czegoś pragnie?
Czasem zdaje mi się że ten na górze potrafi dać w kość.
Ale przecież są wzloty i upadki.
Z których sami musimy się podnieść.
Lub za pomocą przyjaciół, którzy nas podnoszą.
Chce znowu mnieć wakacje.
Tym razem chce wyjechać daleko od Polski, Niemiec.
Daleko, tam gdzie mnie nikt nie znajdzie.
Ale wtedy zatęskiniłabym za tymi którzy są mi najbliżsi.
Nieraz się zastanawiam i myśle czy ja dam rade?
Kocham śpiewać.
Lecz czy ręka nie zatrzęsie się, a wraz z nią głos?
Chyba znowu potrzebuje kopa w tyłek.
Ale tym razem chyba sama musze się kopnąć.
Bo wiem, że z każdą śpiewaną nutą czuje sie wolna i nie zastanawiam się nawet czy to mi
dobrze wychodzi czy źle...
Tyle razy się nie poddałam i nie pozwole abym się teraz poddała.
Jednyną zalete(o ile to jest zaleta), którą w sobie lubie jest to, że naprawde potrafie trzymać się mojego zdania.
Bo ile to razy ktoś próbował mnie zmienić?
Ile razy ktoś mnie oceniał po tym że słucham TH?
Nie znają mnie, a oceniają.
Prawda, mam te swoje chwile słabości ale zazwyczaj trawją one tylko kilka godzin.
Mimo, że nadal jest mi ciężko potrafie unieść wysoko głowę i zacisnąć zęby.
Oczywiście nie obyłoby sie bez przyjaciół.
:)
Narzekam i narzekam.
Dajcie mi kilka godzin a dojde na właściwy rytm.
;)
Pozdrowienia:*