Jest on najcudowniejszym facetem na świecie (według mnie) który mnie wspiera w życiu.
Czasem się kłucimy, ale zawsze tak jest, że w związkach się coś psuje. A u nas jak się coś psuje to tylko po to, by zaraz się przeprosić i znów idziemy prostą drogą.
Owszem, czasem zdarzają się takie chwile, czy dni, że chciało by się już zakończyć ten rozdział w życiu, ale z drugiej strony - by mi czegoś brakowało.. bym zraniła samą siebie. Bym oderwała cząstkę siebie i wyrzuciła.. cząstkę, której tak bardzo potrzebuję by być sobą..
Mam nadzieję, że do końca z nim będę