wróciłam.sama nie wiem czemu uciekłam.było od czego?mam jeszcze większy mętlik w głowie i nie wiem co dalej.czasami chciałabym żeby marzenia nie istniały,by nie łudzić się na szczęście.chciałabym również, by ktoś wziął moje serce na zawsze, bym nigdy nie poczuła już co to miłość,bym zapomniała czym jest miłość i jaka była.ktoś chętny?
dni to narazie bezsensowne obcowanie z rzeczywistością i udawanie,udawanie,udawanie...
ratuj mój wieczny przyjacielu.amen.