Miałam kota,ale coś go zeżarło;P To mój zapowiadany Frędzelek. Imię ma trochę rodzaju męskiego,ale to mała zwariowana kociczka:) Dzięki niej mamusia (czytaj: ja

) ma dziś strasznie podrapane ręce że łomatko. Jak już wczoraj pisałam,kotek ma wiele imion: Szatan (fajnie brzmi: "Szatan ty diable chodź tu!"

), Mała Mi (bo to straszna złośnica jest

), Velcyn Getoryx (bo to mały wojownik

), Pucca (bo atakuje jak Pucca Garou-znienacka) i takie mało cenzuralne, jak mamusia jest zła: "Chodź tu ty mały ch...", "Chodź tu tu mała dzi..." itp:) Kotek, w całej swej kociej naturze, niweczy wszelkie moje wysiłki remontowe. Drapie moje ukochane, przepiękne malinowe ściany w przedpokoju (całą noc je malowałam!!!), przeszkadzał mi okrutnie, kiedy chciałam przesunąć kontakt o pół metra - bardzo kocince spodobał się kawałek białego, kuszącego, wijącego się w moich rękach przewodu, a że nie mogła dosięgnąć, nic to, poradziła sobie: wspięła się po mojej nodze! Dla tych, którzy nigdy tego nie doświadczyli: boli jak cholera! A to jedna z ulubionych rozrywek mojej kochanej kocinki, więc wszystwkie moje spodnie na tym ucierpiały. Raz nawet spróbowała się wspiąć po moich nogach, gdy nie miałam spodni

A potem pod prysznicem dziwiłam się,co mnie tak skóra na nogach pali

Ale kocinka jest fajna. Mały łobuziak. Zawsze jak wracam do domku, czeka na mnie na stołeczku w przedpokoju (ściana przy tym stoeczku też jest podrapana

) i wita się ze mną (łudzę się,że to nie jest desperackie wołanie o papu

). Zawsze jak się kąpię,kocinka wskakuje na wannę:) Moja kąpiel wówczas trwa 2 razy dłużej,bo musze pilnować,żeby głupota jedna nie wpadła do wody:) Nie żebym się o nia martwiła,ale podejrzewam,znając jej stosunek do wody,że ratowałaby się czepiając się czegokolwiek (czytaj:mnie) swoimi pazurami

Kocinka ma też swoje zabawki, o których opowiem następnymi razy

Nie spodziewałam się nigdy,że będzie ze mnie kociara,bo kotów nienawidze:)Ale cóż, taki lajf;P