Sesja szaleje i pozostawia po sobie pełne spustoszenie.
Dla wszystkich przeżywających ten sam ból - koniczyna - może uda się wam znaleźć tą czterolistną :)
To tak na szczęście, żeby przetrwać te ciężkie dni i przy okazji trochę lata w odwecie w stosunku do tego, co widzimy za oknem (eee... no, ... , ja widzę... tak widzę! półtorametrową zaspę! to zaspa? matko ,drzwi mi przysypało, a dalej jeszcze gorzej... - a poważnie to nieciekawie to wygląda, jak człowiek z domu nie może się wydostać :/).
No ale wogóle to fajnie jest.
Na jutro (o ile dotrę do Torunia, a i z powrotem też będzie pewnie problem) zapowiada się fajna imprezka :) Ale o tym kiedy indziej.
Co do sesji - gleboznastwo czeka. Wyrok zapadnie 3.02.2010r. w sali nr 100 o godz. 10.00. w ZOD UMK.
I jak tu się nie lękać?
Hmm...
Pzdr. :)