no i po koloniach
po krzykach
po krwi płynącej z nosów
po dręczących pytaniach
po chorych buziach
po brzdąkaniu na dobranoc
po nocnych spotkaniach
po wczesnym wstawaniu
po rozgrzewkach
po zimnym morzu
po rzucaniu glonami
po narzekaniu
no i nuda straszliwa..
przyjechała Rutyna.
a jesteśmy straszliwie skłócone.
dobrze, że bieszczady za tydzień.
i o jedno spełnione marzenie więcej;)
it's hard
it's hard
it's hard
it's hard
it's hard
it's hard
it's hard
my life gets kinda boring
need something that i can confess