-Kiedy będziemy w Forks-zapytałam.
-Za jakąś godzinę, a ty już nie śpisz?-zapytała mama.
-Nie nie śpię przez ten deszcz.-odpowiedziałam.
-Tak na dworze panuje ulewa, ale zaraz powinna ustać.-powiedział tata.
-Włączycie jakąś muzykę?-zapytałam.Jak już mam siedzieć w aucie to chociaż posłucham muzyki.
-Tak, już włączam radio.-odpowiedział mi tata.
Już po chwili muzyka zaczęła grać.Lubie słuchać muzyki. Nie wiedząc co robić słuchałam bezczynnie muzyki.
-Sophie, ja i tata za tydzień idziemy na grilla u Blacków. Chcesz iść z nami?-zapytała mama.
-A kto tam będzie?-zapytałam.
-Clearwaterowie pewnie będą, Sam i Emili, Jared i Kim, Embry Call ze swoją matka i jeszcze parę osób.-powiedział. Taa akurat mi się chce tam iść.
-Nie nie chce tam iść wole zostać w domu.-powiedziałam.
-Jak chcesz ale samej w domu cie nie zostawimy.-powiedział.
- Nie potrzebuje niani, poradzę sobie sama.-szybko powiedziałam.
-Wiemy, że lekarze w tamtej szkole uczyli cię samodzielności, ale i tak ktoś z tobą zostanie, ponieważ się o ciebie martwimy.-powiedział. Ta jasne i tak nic nie zrobię, więc po co się upierać.
- Dobra niech już będzie. Ale tylko jedna osoba, więc kto to będzie?-zapytałam.
-Zobaczymy kto się zgodzi powiemy ci za dwa dni.-odpowiedziała mi tym razem mama.
Resztę jazdy siedziałam już cicho i słuchałam muzyki. Gdy po chwili tata powiedział:
-Jeszcze 5 minut i już jesteśmy na miejscu. Za chwile będziesz już w swoim pokoju. Cieszysz się?-zapytał tata.
-Taa bardzo się ciesze.- powiedziałam bez entuzjazmu.
Po 5 minutach.
Samochód się zatrzymał.
-Jesteśmy na miejscu. Sophie wysiadaj-powiedział tata.A po chwili dodał-Tylko uważaj.
-Tak, tato będę uważać.-powiedziałam. Otworzyłam drzwi od auta i wysiadłam.Deszcz przestał już padać. Stałam w miejscu, bo nie wiedziałam co zrobić. Po chwili ktoś chwycił mnie za ramie, aż podskoczyłam , bo się wystraszyłam trochę.
-Sophie spokojnie to tylko ja.-powiedziała mi mama-Zaprowadzę cię do domu.
-Dobrze-odpowiedziałam. I dałam się zaprowadzić
do domu.Bez problemu weszłam na ganek i do korytarza w domu.
-Witamy w domu, skarbie.-powiedziała mama. ja poczułam ten sam zapach lasu jak przed laty. Lubiłam ten dom.
-Paul, Paul.-mama zaczęła wołać Paula.Ale go ewidentnie nie było teraz w domu.
-Pewnie go niema. Zaprowadzisz mnie do mojego pokoju? A tak w ogóle , która godzina?- zadałam kilka pytań na raz.
-Tak rzeczywiście go niema.Zaprowadzę cię do pokoju i już pójdziesz spać, bo pewnie jesteś zmęczona podróżą.A jest 22.30.-odpowiedziała mi mama i zaczęła mnie prowadzić po schodach na górę. Poszło bez problemu. I już po chwili stałam w moim pokoju, jak mnie dawno w nim nie było.
-Masz swoją łazienkę, Chyba pamiętasz gdzie co jest? Więc idź się umyć i spać.-powiedziała mama.
-Pamiętam gdzie co jest w moim pokoju.Pa mamo. Już sama sobie poradzę.-powiedziałam.
-Dobrze to dobranoc.-powiedziała i poszła.
Ja się umyłam, ubrałam w piżamę i położyłam do łóżka. Po chwili już spałam.
[Paul]
Siedziałem właśnie w salonie u Sama i Emili.Oglądaliśmy jakiś głupkowaty film. Wtedy spojrzałem na zegarek dochodziła 23.Starzy na pewno są już w domu. No po prostu super.Zabiją mnie na miejscu. Sophie pewnie będzie już spała.Wstałem i już chciałem wyjść gdy :
-Dokąd idziesz??-spytał Jake.
-Do domu i tak jestem spóźniony.-powiedziałem.
-Czemu jest dopiero 23..-powiedział. Jego bezsensowne pytania mnie wkurzają.
-Bo moja siostra przyjeżdża a ja miałem być w domu kiedy przyjedzie. Ale już pewnie są.-odpowiedziałem na jego pytanie.-Do jutra-dodałem i wybiegłem jak burza z domu Sama. Popędziłem przez las i już po chwili stałem po domem. Szybko wbiegłem tylnymi drzwiami do kuchni a potem do salonu. Gdzie siedzieli moi rodzice.
-Gdzieś ty był??-zaczęłam mama.
-U Sama.-odpowiedziałem spokojnie.
-Sophie już śpi wiec jutro z nią będziesz mógł porozmawiać. Dobranoc ja idę spać.-powiedział tata i poszedł a za nim mama. Ja nie chciałem czekać do jutra, żeby ją zobaczyć. Po cichu poszedłem do jej pokoju. Otworzyłem drzwi i podeszłem do łóżka. I zobaczyłem Dziewczynę z długimi czarnymi włosami i grzywką.Miała zamknięte oczy. Miała jasną cerę.Mały nos. Duże czerwone usta. Była ładna. Nie chciałem jej zbudzić więc wycofałem się do mojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i zasnąłem.