kreska sięgnęła już chyba maxymalnej wartości pionowej linii...!
w ciągu paru dni wszystko się zmieniło...
a miałam już nie zaprzątać tym sobie głowy...
aaa...!
wariuję...
ach...
dlaczego ja nie mogę zobaczyć...?
jakby na złość...
specjalnie...
chyba nie wytrzymam...
zastanawiam się nad jedną rzeczą...
ale jestem rozdarta...
czy z totalnej desperacji odważę się na to...?
czy lepiej nie ulegać samej sobie i iść w zaparte...
na przekór swoim pargieniom...
które doprowadzaja mnie do szaleństwa...
gdybym odważyła sie jednak...
moja kreska wykroczyłaby poza maxymalną wartość pionowej linii...
i to bardzo...
ale czy napewno...?
czy nie będzie odwrotnie...?
możę jednak się rozczaruję...?
i to pozwoli mi nie myśleć o tym już do końca życia...
cholera.....
przepraszam ze moje niezrozumiałe wywody...
ale muszę się jakoś wypisać...
wszystko jest zakodowane...
ach...
jakbym chciała pisać wprost...
ale nie mogę...
za bardzo bym ryzykowała...
moje motywacje nie są dobre...
dlaczego niby tylko z tego powodu mam posunąć się tak daleko...?
tak trudno jest nie karmić swoich ukrytych pragnień...
nie...to nie jest nic złego...
ale czy to potrzebne...?
wkurza mnie to, że muszę pisać przenośniami...
ale to zbyt osobiste...
przecież to jednak takie niewinne...
tylko jeden kroczek i już...
tylko czy będę potrafiła się cofnąć...
przecież nawet jak mi się to uda...
to i tak będę wariować...
nie ma innej możliwości...
lapiej wariować cały czas...?
czy może na chwilę nacieszyć się i potem znowu szaleć...?
mam jeszcze czas...
zdecyduję...
nabo super...!
byłam sama na mieście...
i jakoś tak humor mi siadł na dwie godziny...
dziwnie się czułam chodząc sama...
zwykle jest ktoś ze mną...
jakaś taka niewidzialna byłam...
samotność mnie przeraża...
i to już jest fobia...
ale potem...
była siatka...
w prawdzie padało...
ale naśmiałam się z Agatką i Olą...:)
a później z Olą i chłopakami jak szliśmy na powrotny autobus do Zielonej...:)
popłakałam się za śmiechu...!
ach...
ja to mam wyobraźnię...:P
ehh...i ta rozmowa o skłonności kobiet...
to prawda...
tendencje do kierowania Boża wolą...
chociaż wcale jej nie znamy...
musze się z tego trochę nawrócić...
nie to, że robię to notorycznie ale czasem mi sie zdaza tak pomyśleć...
lub powiedzieć...
jutro wielki dzień...
pozbędę się syfu z mojego serca...
albo przynajmniej zacznę to robić...
boję się tej rozmowy...
ale trzeba to zrobić...
chce to zrobić...
dla dobra samej siebie...
i dla innych ...
czy przeżyję ten tydzień...?
raczej tak...
ale już nie umiem mieć dystansu...
nie umiem....
jestem zupełnie bezradna...
jeszcze żeby były jakieś okazje...
chociaż co jakiś czas....
a tu nic...
muszę kombinować...
nie...
nie muszę...
ale chcę...
niestety...
tak...
to właśnie ja...
i moja wada...
a obóz już za tydzień...
mam nadzieję, że to będzie niezwykłe przeżycie...
mam dopiero 17 lat....
a jest mi tak cholernie trudno wytrzymać czasami...
nawet nie chcę wiedzieć co będzie za trzy lata...
ale jeszcze nie jestem gotowa...
jeszcze nie...
Szukam w kanionie,
To twoję imię, które wołam,
Chociaż jesteś daleko...
Wiem, ze słyszysz moję prośbę.
Dlaczego mi nie odpowiadasz...?
Oto jestem.
Oto jestem.
Inni zdjęcia: 1477 akcentovaStrażnik zamku elmar;) pati9912019 7513Zestaw opon. ezekh114;) virgo123490 mzmzmz;) virgo123;) virgo123;) virgo123