Ja pierdole. Mętlik w głowie. Ktoś może da mi spowiedź
i powie coś lub przepowie, bo mam już dość i chce koniec,
bo jak goniec to gonie, ale sie kopie po głowie,
bo jak olewałem to koleś, to dwa razy wracało do mnie.
Od zawsze chciałem być skromny, cieszyć się dniem i nie narzekać.
Co z tego że dorosłem, jak przyszło mi w końcu dojrzewać.
Od zawsze chciałem być dobry, robić co chce i czuć się wolnym,
a przyszło mi szukać wody z sitkiem i nie wiem czy jestem godny.
Słuchaj, chciałbym coś więcej, ale co mi po tym,
jak ja myśle tylko o tym i stoje w miejscu przezorny.
A bo to, a bo tamto, wszystko wokół, to nie rainbow.
Przyszło zrobić coś samemu. Tak, wiem teraz o tym mamo.
Oprócz niej jeszcze ja licze. Wiem o tym. Myślę. Dziękuję.
Staram się wszystko wykorzystać, ale okruchów brakuje.
Jak kowal to kuje, wspominałem już kiedyś i wciąż.
Nie olewam niczego. Zdobęde tlen i czas, wygram to.