Pamiętam wszystko, ostatnie ciepło Twojej dłoni
Ostatnie zamknięcie oczu, żyły gasnące na skroni
Pamiętam każdy uśmiech, każdą Twoją naukę
Dzięki Tobie biorę poprawkę, bo wiem dzisiaj co jest kluczem
Jestem dłużny Tobie, oddam w następnym pokoleniu
I choć to nie list żałobny, bo mam Cię zawsze w sercu
Będę czekał na jutro, cieszył się z każdego dzisiaj
Będę mówił o wczoraj, by słyszała o tym chwila
Mam parę rzeczy po Tobie, powtarzam niektóre gesty
Odwiedzam te same miejsca, się uśmiecham jak to kiedyś
Poznałem wiele definicji, tyle słów o zaufaniu
Kochać to znaczy być, a nie mówić o tym od razu
Jedyną wadą czasu jest nasza wspólna muzyka
Nie słucham dzisiaj jej, wole jak tło zastępuje cisza
Wszystko i nic, to taka bardzo cienka granica
Tym pierwszym byliśmy my, teraz to drugie mnie upija
Powidz mi, daj sygnał lub znak, to szczere słowa
czekałem i wciąż to robię, wiem że kiedyś znów Cię spotkam
Pamiętam, znam na pamięć, została czarna folia
Dzisiaj Cię chowam pod klatką, niech zazdrości melancholia
Mieliśmy szalone pomysły i ciągle wiatr we włosach
Śmialiśmy się z niczego, jakby to był odgórny rozkaz
Dzisiejszy szczery śmiech, to sprawa bardzo droga
Odpowiedź znasz Ty, bo zmieniłeś tego chłopca
On jako ja, choć to logiczna metafora
Popełniam te same błędy, choć to już dojrzalsza dola
Brakło nam czasu, wiem że ktoś nam go ukradł
Nikt za to nie zapłaci, sentyment jest jak furia
Dzisiaj się boję jutra, chcę do Ciebie, chciałbym wczoraj
Gdybać można zawsze, na niby to taka rolka
Widzę teraz podobieństwa i każdą najmniejszą różnice
Obiecałem nie odpuszczać, fundament trzyma me bicie
Znasz mnie bardzo dobrze, wiesz z czym mam największy problem
Coś było o marzeniach, wiem co dzisiaj jest mądre
Stare stąd wypływa, na nowość nie mówię skądże
Tym drugim jestem ja, a pierwszym jest twój okręt