Kotek Psotek dostał po nosku.
Czasem tak bywa.
Zdjęcie Ralfa z afterparty po cudownym Larpie nerdowo-imprezowym.
Ucieczka do domu to czasem taka piękna rzecz. Tu jest spokojnie. Daleko od zgiełku krakowskich ulic, remontów tychże ulic o godzinie drugiej w nocy.W Krakowie nie pojde na spokojny spacer nad rzekę.
W tej chwili strasznie boli mnie głowa. Sama nie wiem czemu. Może mnie przewiało dziś...
Kotek-Psotek.
Kropkotek.
Coke Live Musi Festival na cudnym Muse.
COMA w moich głośnikach o tym, jak popołudnia bezkarnie cytrynowo płyną i niemal wszystko co z nimi związane.
Zgryziona przez komary ale z poczuciem miłego wieczoru spędzonego z siostrą.
Ah. I wcześniej się nie pochwaliłam.
Romantyczna kolacja z moja Kreską, na Rynku krakowskim o pierwszej w nocy. Kolacją był kubełek z KFC.
No coś pięknego :)
Sama nie wiem czego słuchać. Chcę snu.
"I patrząc w moje oczy powiedz, że Ci już nie zależy"