Podobno życie polega na szukaniu szczęścia i spełnieniu samego siebie.
Więc robię kroki ku temu. Choć nie wiem czy znajdę szczęście.
Nie należy się ograniczać, trzeba iść do przodu.
Więc pójdę i zobaczę do czego mnie to zaprowadzi.
Wiem też że różne drogi wcześniej zaprowadziły mnie do nikąd.
Do czego dojdę tym razem?
Zastanawia mnie fakt, że tak wiele należało przejść by dojść do obecnego stanu.
Stan, w którym zaczynam dostrzegać co mi daje siłę, a nie mnie blokuje.
Na jak długo pozostanę w tej świadomośći, na jak długo będę widzieć świat trzeżwo?
Widziałam różne wymiary szczęścia, ale czego ja szukam ?